Rozpoczęliśmy listopad. Przez ostatni miesiąc cena zgodnie z oczekiwaniami spadła, co wynikało nie tylko ze spadków na giełdzie niemieckiej, ale i umocnienia się złotówki względem euro. W ostatnim tygodniu października płacono w Polsce już poniżej 10 zł za kg w klasie E – niżej aniżeli miesiąc wcześniej, ale za to więcej niż u naszych zachodnich sąsiadów. Z czego to wynika? – z dostępności zwierząt do uboju. Za Odrą nadal jest ona wyższa, aniżeli u nas, co powoduje, że zakłady gotowe są więcej płacić za towar, ponieważ i tak jest problem z jego importem, gdyż problem pogłowia to nie tylko problem Polski, ale i wielu innych krajów Europy Zachodniej.
Czy zatem czekają nas podwyżki za świnie w kraju?... Ciężko odpowiedzieć jednoznacznie… Niewątpliwie za podwyżką przemawiają dwie rzeczy – po pierwsze pogłowie krajowe, a po drugie zbliżają się już Święta Bożego Narodzenia – a to zawsze pobudza rynek do wzmożonych zakupów. Te dwa czynniki będą grać na korzyść rolników na pewno nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach Europy Zachodniej. Niestety, są też przesłanki, które skłaniać będą do obniżek, a najważniejszy to sytuacja międzynarodowa w handlu wieprzowiną. Pierwszy to wyprzedzenie Hiszpanii w handlu mięsem wieprzowym z Chinami przez niedocenianą długo Brazylię, która to ma jedne z najniższych kosztów produkcji, a co za tym idzie, cenę… również kolejny duży potentat wieprzowiny za oceanem, czyli USA ma niższą cenę gotowego produktu, aniżeli wiodący producent świń w Europie. Powoduje to, że mięso to wyprodukowane w UE jest mało atrakcyjne w handlu. Aby to się zmieniło, należy… obniżyć cenę. Do tego w Chinach ze względu na ponowne problemy z ASF nagle zwiększyła się podaż tuczników na rynku, co generuje u nich spadki… tak więc droga unijna wieprzowina ma ciężką drogę do tego, aby się dać sprzedać. Jeśli nie uda się zrealizować handlu międzynarodowego, to co będzie z mięsem, którego Hiszpanie mają więcej, aniżeli potrzebują? – będą zmuszeni wysłać to na rynek europejski i to robią… czy spowoduje to spadki? – w obecnym momencie w najlepszym wypadku nic to nie zmienia – popyt przedświąteczny wchłonie towar, ale czy taka sytuacja będzie trwać wiecznie? – oczywiście, że nie. W roku mamy kilka momentów z wyższą oraz niższą potrzebą rynku na mięso, wchodzimy teraz w okres, kiedy to zapotrzebowanie jest większe, jednakże potem ten popyt spada… owszem, zaraz potem w Chinach mamy Nowy Rok, który w tamtej kulturze jest obchodzony w sposób biesiadny, jednakże czy Europa będzie w stanie wbić się na ten rynek, gdzie tania wieprzowina z Brazylii, USA oraz lokalna (to, co teraz zakłady ubijają w niższej cenie, na pewno sprzedadzą z zyskiem w okresie świąt chińskich)? - wątpię. Zastanowić się więc należy, w jaki sposób można obniżyć koszty… i niestety mamy tutaj smutne konkluzje. Nie damy rady, jeśli nie zmieni się prawodawstwo unijne. Opisuje to w swoim artykule Pan Guillem Burset, na łamach pig333.com.
W Hiszpanii już 14 sesji kończyło się obniżeniem ceny referencyjnej, obecnie wynosi ona 1,66 euro za kg żywca, tj. 7,40 zł… czyli tyle, ile u nas można spokojnie osiągnąć sprzedając świnie w cenie poubojowej, a przypominam, że Hiszpania ma możliwość sprzedaży mięsa poza rynki unijne. My ze względu na ASF niestety nie. Powodem spadków na półwyspie Iberyjskim są: konkurencja amerykańska, która ceną wypiera mięso europejskie z rynków zagranicznych, co wpłynęło na brak chęci rozwoju rzeźni (nie czują presji skupowej), większa podaż sezonowa, spadki cen komponentów do produkcji żelatyny (chodzi o podroby, które są mało atrakcyjne na rynku mięsnym), a także mniejsze pogłowie wynikające z PRRS (zakłady zmniejszyły uboje z tego powodu i nie są zainteresowane jej zwiększeniem obecnie). Te czynniki według autora artykułu były kluczowymi w powodowaniu spadku cen w Hiszpanii, ale moim zdaniem wpływają też na rynek europejski – widmo zalania mięsem z półwyspu Iberyjskiego jest żywe wśród producentów europejskich. Powoduje to, że zakłady nie są chętne do mrożenia, przechowywania mięsa. Obecnie ceny energii są wysokie, a w połączeniu z drogą wieprzowiną i niepewnością, czy zaraz nie zaleje nas mięso z Zachodu, powoduje niechęć kupowania mięsa na zapas. To też wpływa na mniejszy popyt zakładów, które wolą na bieżąco zaspokajać wzrastającą podaż. Ta niepewność jest widoczna również w cennikach, gdzie każdy boi się wychylić z wyższą ceną…
Dlaczego zatem koszty produkcji i ceny wieprzowiny są tak drogie w Europie? – przez lata UE ustanawiała przepisy, które regulowały branżę, a także elementy z nią związane. Powodowało to nie tylko spadek pogłowia, ale przede wszystkim wzrost kosztów – elementy te wpływają na coraz mniejszą konkurencyjność europejskiej wieprzowiny na świecie. Chodzi tutaj o przepisy dotyczące ochrony środowiska, dobrostanu zwierząt (obecne dyskusje o zwiększeniu powierzchni, co wydłuży zwrot kosztów inwestycji), nie wspominając o przepisach związanych z energią, której to cena rośnie w zastraszającym tempie. Czynniki te, wg Pana Burseta, a także moim, spowodują praktycznie zanik handlu europejską wieprzowiną na rynkach trzecich, czyli Europa dążyć będzie do jedynie samowystarczalności… jednakże rozpoczęte rozmowy o wolnym handlu, np. z krajami Ameryki mogą spowodować jeszcze gorszy trend. W państwach tamtych nie ma obostrzeń, jakie nakładają nam politycy europejscy, a co za tym idzie, produkują taniej… w formule wolnego handlu będą oni w stanie wejść z atrakcyjną cenowo wieprzowiną na rynek Unii Europejskiej, co jeszcze bardziej pogrzebie branżę na starym kontynencie. Czy tak będzie? – wiele zależy od najbliższych wyborów do Parlamentu Europejskiego i to, co będą popierać nasi przedstawiciele w Brukseli.
Bartosz Czarniak