Wrzesień upłynął pod znakiem podwyżek cen za świnie w Polsce. Przyczyn takiej sytuacji jest kilka. Po pierwsze w miesiącu tym mocno osłabła złotówka, co przy niezmienionej cenie na dużej giełdzie VEZG powodowało dystansowanie się rynku polskiego i niemieckiego. Droższy import zachęcił zakłady do podnoszenia stawek w kraju, dzięki czemu ceny wzrosły mocno powyżej 10 zł za kg klasie E. Nawet teraz, kiedy piszę ten artykuł i już wiemy, że spadła cena w Niemczech, to obecny kurs Euro powoduje, że cena w Polsce nadal jest powyżej tej bariery. Jak kształtowały się ceny we wrześniu w Polsce i w Niemczech? Odpowiedź jest w wykresie poniżej, gdzie mamy relacje cen w Euro (po to, by lepiej z obrazować, jak zmieniała się cena w Polsce, względem większej stabilności w Niemczech).
Jak wspomniałem wcześniej, powodem tej sytuacji jest kurs Euro, który we wrześniu wzmocnił się w stosunku do polskiej waluty (wykres poniżej).
Jak sytuacja będzie wyglądać w październiku? Moim zdaniem gorzej dla producentów trzody chlewnej. Czynników jest kilka. Po pierwsze sytuacja na świecie, gdzie wieprzowina tanieje. Efektem tego w Hiszpanii od dłuższego czasu obserwujemy spadki, które obecnie wynoszą około 4%. Podobnie za oceanem, w USA, również następują spadki, które sięgają 6,5% we wrześniu. Powoduje to, że Europa, chcąca sprzedać swój towar na rynki trzecie, zmuszona jest obniżać stawki. W krok za tymi państwami, które są wolne od ASF, postępują również kraje, które ze względu na sytuację epizootyczną, zmuszone są również na taki krok… i to pomimo zmniejszonego pogłowia. Jestem przekonany, że sytuacja w Polsce jest jeszcze dobra, dopóki utrzyma się obecny kurs złotego, jednakże w miarę jego wzmacniania będziemy bardziej odczuwać spadki cen.
Musimy jednak też spojrzeć na drugą stronę medalu. Warto zauważyć, że kryzys w trzodzie chlewnej nadal trwa. Objawem tego jest zbyt niskie pogłowie świń w stosunku do potrzeb. Różnica polega na tym teraz, że główne obciążenie wynikające z kryzysu jest nie u producentów, hodowców, ale na zakładach. Po okresie, kiedy kupowały one wręcz za bezcen towar i sprzedawały go z dobrym zarobkiem, teraz zmuszone są płacić dość wysoką cenę za towar, który muszą sprzedać w atrakcyjnej cenie dla konsumenta. Bądźmy szczerzy, i jeden i drugi scenariusz dla rynku jest niedobry. Tak jak wcześniej niska cena tucznika powodowała wypadanie z rynku słabszych chlewni, tak teraz wysokie ceny za towar sprowadzają niektóre zakłady ubojowe na skraj, z którego mogą już nie wrócić – innymi słowy możemy być świadkami upadania części firm ze względu na słabą opłacalność uboju i przetwórstwa mięsa wieprzowego. Te, które w ten kryzys weszły ze znacznym kapitałem, które zabezpieczyły swoje finanse - wytrzymają, ale te, które liczyły tylko na łut szczęścia i na dalszą dobrą koniunkturę… mogą przepaść. Zależność ta dotyczy zarówno mniejsze, jak i większe zakłady – reguły tu nie ma… upadłości nie nastąpią od razu, ale będą odbywały się w czasie, tak jak stopniowo odbywała się likwidacja stad ze względu na opłacalność produkcji.
Jak zatem przeciwdziałać temu? – trzeba stworzyć strategię, w skład której wejdzie po pierwsze wzmocnienie walki z ASF poprzez współpracę Inspekcji Weterynaryjnej, myśliwych, Lasów Państwowych, związków branżowych, rolników oraz rządu. Kolejna rzecz to usprawnienia w zakresie uzyskiwania pozwoleń na budowę obiektów inwentarskich. Te pierwsze dwa kroki są obecnie przedmiotem dyskusji Porozumienia branżowego trzody chlewnej z wszystkimi tymi, którzy zostali wymienieni wcześniej. Celem jest stworzenie mechanizmów wspierających odbudowę pogłowia. Dopiero po wypracowaniu rozwiązań w tym temacie możemy próbować wprowadzić program wsparcia finansowego w odbudowie pogłowia loch, a następnie przejść do uregulowań rynkowych, które pozwolą zarabiać zarówno rolnikom, jak i przetwórcom z korzyścią dla samych konsumentów. Strategia taka musi być rozpisana nie na 2-5lat, ale nawet na 10 lat, ponieważ wiele rozwiązań może okazać się w działaniu nieskuteczne i będzie je należało zmienić w trakcie trwania programu, tak by poprawić jego efektywność.
Reasumując -październik czeka nas z urealnieniem ceny, z jej spadkami na świecie, w Europie. W Polsce ten spadek zależeć będzie w dużej mierze od siły polskiej waluty i paradoksalnie – im złotówka słabsza, tym łagodniej te spadki przejdziemy w cennikach skupu… ale przy jej umacnianiu, spadki na rynkach tuczników odczujemy znacznie mocniej.
Bartosz Czarniak